Witajcie Kochani;)
Jakiś czas temu pokazywałam na FACEBOOKU oraz na INSTAGRAMIE że kupiłam farby Annie Sloan oraz wosk. Dużo dobrego o tych farbach słyszałam a właściwie to wielki zachwyt więc pomimo ceny bo jedna puszka kosztuje 145zł + 55 zł wosk oraz pędzel 99zł z którego ja zrezygnowałam.
Postanowiłam przemalować moje dolne, kuchenne szafki na szaro.
Farba jest bardzo gęsta, maluje się nią naprawdę ciężko. Moja ręka to odczuła już po pierwszej szafce. Należy dość szybko pociągać pędzlem i niezbyt długo w jednym miejscu ponieważ zaczyna się rolować i tworzą się nieestetyczne grudki. Pomimo swojej gęstości nie pokryła białej nawierzchni więc malowałam dwukrotnie i nawet wtedy nie zawsze było idealnie. Niemożna nią uzyskać idealnie gładkiej powierzchni ponieważ jest tak gęsta że pozostawia specyficzne ślady po pędzlu. Postanowiłam troszkę ją rozcieńczyć wodą i fakt malowało się lżej ale krycie dużo słabsze. Ale cały czas miałam w głowie że pewnie cały bajer jest w tym wosku który się używa na koniec i wtedy pewnie stanie się cud... otóż NIE cudu nie było gluty na moich szafkach zostały mimo że przetarłam je po pomalowaniu delikatnie papierem aby wyrównać. Nie rozumiem zachwytu tą marką. Pewnie się narażę wielu zwolennikom ale dla mnie stanowczo nie. Zgodzę się że jeśli mamy stare krzesło i pomalujemy je tymi farbami, przetrzemy papierem aby je postarzyć i użyjemy woskiem to uzyskamy ciekawy efekt ale nie na gładkich powierzchniach tak jak ja sobie to wymyśliłam.
Podsumowanie
Zalety:
- farba bardzo wydajna (na wszystkie moje szafki zużyłam 1/3 puszki)
- bezzapachowa
- szybko schnie
- ładna paleta barw
Wady:
- cena
- ciężko się rozprowadza
- nie daje efektu satyny
- tworzą się grudki podczas malowania
- pozostawia ślady po pędzlu
Dużo ładniejsze efekty uzyskuję zwykłymi farbami za 20zł ze składów budowlanych. Również bezzapachowe, szybko schną i łatwo się malują wałkiem. Kiedy chcę uzyskać efekt postarzenia również je przecieram papierem ściernym i albo używam na koniec lakier bezbarwny albo zostawiam tak. Więcej farby Annie Sloan nie kupię choć sporo mi zostało i będę musiała gdzieś ją wymazać bo z racji ceny szkoda mi ją wyrzucić...
Moja kuchnia prezentuje się obecnie TAK i już wiem że kiedy pisałam że marzą mi się szare meble to był wybryk artystyczny ;) Jeśli będę zmieniać szafki to będzie to moja BIEL choć wyglądają ładnie (z daleka) to wolę biel.
A było tak ...
Ściskam Was ciepło
Dzień dobry,
OdpowiedzUsuńja tymi farbami malowałam stół i krzesła,farbę trochę rozcieńczyłam i malowałam wałkiem,efekt był zadowalający tzn powierzchnia była gładka następnie woskowałam pędzlem trzy razy. Przez rok użytkowania ,nie jestem w pełni zadowolona,ciężko się domywa plamy różnego rodzaju,a resztę farby zużyłam na kosze wiklinowe,ramki,itp.
Pozdrawiam
Ja też czytałam o zachwytach nad tą farbą. Mnie przede wszystkim nie stać na tak drogą farbę. Malowanie szafek kuchennych ze szlifowaniem trwa u mnie od listopada z wielkimi przerwami i tak na prawdę nie wiem kiedy będzie koniec :-) Ten szary wygląda fajnie ale mi jednak bardziej podobała się wcześniejsza wersja :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Iwona
Wyglada świetnie, ale troche Cie rozumiem biel to biel :)) A czy kolor uchwytów też zmieniałas ?
OdpowiedzUsuńUchwyty są te same to tylko kwestia światła;)
UsuńBardzo się cieszę, że napisałaś o tej farbie, bo też się naczytałam o samych jej zaletach i skoro koleżanki blogerki używały i się zachwycają to chyba wiedzą co piszą. Nie stać mnie na takie fanaberie (jestem na etapie urządzania się i w tej cenie to ja sobie mogę jakiś mebel zakupić), ale pomyślałam, że lepiej wydać więcej i być zadowolonym niż mniej i narzekać, że to nie to. Ale wydać więcej i nie być zadowolonym, to ja stanowczo mówię nie. I bardzo Ci dziękuję za ten post, uchroniłaś mnie (i pewnie nie tylko mnie) przed popełnieniem drogiego błędu.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, kuchnia "przed" wyglądała dużo lepiej, szare meble wyglądają fajnie chyba tylko w katalogach Ikea ;)
Nie zgadzam się:) mam szarą Ikeowską kuchnię u siebie i wg mnie jest świetna. Zapraszam na bloga .
UsuńPatti
A ja o Tobie i twojej szarej kuchni niżej pisałam;)
UsuńTo przykro mi,faktycznie za tą cenę to też bym się spodziewała czegoś lepszego, w każdym razie super, że to napisałaś, bo ja myślałam, aby przemalować moje szafki w kuchni właśnie tą farbą, bo tyle dobrego się naczytałam i w takim razie rezygnuję, bo były by to dla mnie wyrzucone pieniądze a jeszcze do tego byłabym wkurzona, że efekt mija się z oczekiwanym. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW tej chwili kuchnia wyglada na ciemna, wolalam wczesniejsza wersje, jasniejsza.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o farbę, to szkoda, że okazała się takim niewypałem. Natomiast kuchnia chyba podoba mi się bardziej z szarymi szafkami. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Iza
ja mam podobne odczucia co do tych farb...miałam szczęście -dostałam do wypróbowania farby kredowe....i nigdy ich nie kupię.....i też mam problem z plamami na meblu....
OdpowiedzUsuńZmiana bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że wspomniałaś o wadach tej farby. Dla mnie dobre rozprowadzanie się farby jest bardzo ważne, jak nie najważniejsze przy wyborze. Pamiętam jak malowałam swoje fronty. Nie dość, że i tak trzeba uważać by wszystko precyzyjnie wyszło, to jakbym miała się jeszcze martwić czy nie zbyt wolno to robię bo może być ryzyko rolowania farby, to chyba rzuciłabym wszystko w połowie pracy... ;)
Slicznie, moglabym pokazac na blogu?:)
OdpowiedzUsuńPewnie;) Proszę się częstować;)
UsuńDziękuję za taką szczerość :) Dobrze ,że skarbówka w tym oku nie rychliwa ,bo i ja miałam kupić tą farbę :))Już mi przeszło:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja moją sypialnię z mdf przemalowałam na biało i też byłam niezadowolona. Po nałożeniu wosku było jeszcze gorzej. Kolor zrobił się taki śmietankowy a nie o to mi chodziło. W końcu przemalowałam całość biało dekoralem i dopiero teraz jestem zadowolona, szkoda kasy na tą farbę.
OdpowiedzUsuńha... ciekawa recenzja. ja osobiście ze względu na cenę postanowiłam zrobić własną farbę kredową z próbek farb+ gipsu alabastrowego i efekt moim zdaniem bardzo podobny do AS i dużo tańszy. Niestety faktycznie średnio nadaje się na bardzo gładkie powierzchnie.
OdpowiedzUsuńCzy to nie jest farba,którą testowała pani Gadżet?
OdpowiedzUsuńTeraz masz całkiem inną kuchnie,ale mnie się chyba podobała poprzednia wersja.
Wielki plus dla Ciebie za szczerą krytykę tej farby.
Niestety nie wiem co ona testowała bo nie widziałam.
UsuńPozdrawiam ;)
Pani Gadzet testowała farby kredowe Autentico ;)
UsuńCieszę się, że poruszyłaś ten wątek. Przejrzałam wiele blogów, gdzie były tylko pozytywne opinie na temat tych farb. Mało tego, zdjęcia były zachwycające, więc uległam pokusie. Dobrze, że kupiłam małą puszkę i postanowiłam z wrodzonej ostrożności przetestować ją na małej formie - rama lustra. Zawiodłam się bardzo. Efekt takiej jakby chropowatej powierzchni i niedomalowania mi nie odpowiada. Może te wszystkie piękne zdjęcia przekłamują rzeczywistość, albo - może ja się nie znam.
OdpowiedzUsuńWitaj, podoba mi się Twoja nowa kuchnia, pewnie będę nieliczną jej zwolenniczką, mimo iż sama jestem na etapie "zabielania" mieszkania. Tak mi się skojarzyło, że Patti z Grey Home ma całą szara kuchnię, pewnie ją już widziałaś:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam :), gdybyś miała ochotę pozbyć się samego wosku, to chętnie mogę odkupić :).
OdpowiedzUsuńEfekt przynajmniej na zdjęciach, bardzo ładny.
Dziękuję za propozycję ale jak sprzedam wosk to farbę mogę wyrzucić...
UsuńPostaram się ja jakoś wykorzystać ;)
Pozdrawiam;)
Myślę że dużo daje odpowiedni pędzel. Za pierwszym razem rzeczywiście zostawały mi ślady po pędzlu, za drugim mniej, bo kupiłam mięciutki pędzel, trochę szlifowania i lakier zamiast wosku. A może kwestia wprawy? Nawet wałek nie daje idealnej powierzchni. Ale kuchnia całkiem, całkiem w tej odsłonie, podoba mi się :-)
OdpowiedzUsuńMasz rację! Gdy kupowałam farbę Annie Sloan, pani w sklepie powiedziała, ze nie da się uzyskać idealnie gładkiej powierzchni, i ze jak chcę gładziutkie krzesło glamour to niestety nie wyjdzie. Tą farba pomalowałam krzesło i przetarłam, wtedy efekt mnie zadowolił, jednak powierzchnia nie była gładka, ale przy postarzanych meblach na szczęście nie ma to znaczenia :) Do takich eksperymentów polecam :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
Też się sporo naczytałam pozytywów i choć Twoja opinia na tle tych wszystkich"ohów"i"ahów"jest dość kontrowersyjny ale bardzo potrzebny!
OdpowiedzUsuńtez malowałam i mam jeszcze tą biała farbe i mam podobne spostrzerzenia jak ty.. a swoja droga na projektcacko jest przepis jak sobie taka farbę samemu zrobic za całe 20 pln za litr ;)
OdpowiedzUsuńAnnie Sloan nie miałam okazji testować, więc nie mam własnych doświadczeń. Używałam farb Americana Decor - też kredowych, ale na bazie wody - nimi można uzyskać gładką powierzchnię, jest gęsta, ale na pewno nie aż tak jak ta, która opisujesz i nie robią się żadne grudki. tą mogę więc polecić z czystym sumieniem - choć nie do efektu glamour rzecz jasna - ze względu na matowy efekt wykończenia ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie przygotowuję meble kuchenne do malowania, cieszę się, że nie mam tej farby :)
OdpowiedzUsuńNie jest tak źle...ale jednak nie ma to jak biały :-) Człowiek się przykłada, wkłada w pracę całe serce a efekt nie jest zadowalający...denerwujące.
OdpowiedzUsuńWyszło bardzo ładnie!!! Ja mam szarą kchnię i ją uwielbiam. Moje szafki są jednak lekko połyskujące.
OdpowiedzUsuńCiszę się z Twojej opini na temat tych farb bo chciałam malować nimi biurko u córki i stolik....chyba zdecyduję się jednak na zwykłą akrylówkę. Dziękuję za opinię
Pozdrawiam Patti
Malując farbami Annie Sloan można uzyskać gładki efekt. Ja swoje meble kuchenne malowałam 3 razy, należy farbę delikatnie rozcieńczyć, nakładać farbę zdecydowanym ruchem w jednym kierunku, następnie warstwa wosku, polerowanie, szlifowanie papierem 220, kolejna warstwa wosku i końcowe polerowanie. Meble są gładkie, miłe w dotyku ( nie szorstkie) a wosk nadaje urok. Do uzyskania bardziej gładkiej powierzchni zdecydowanie polecam zakupić płaskie pędzle Annie Sloan, bo inne pędzle ( które wcześniej wypróbowałam) nie radzą sobie z tymi farbami tak dobrze jak pędzle Annie. Jeśli ktoś lubi strukturę wałka, to do tych farb polecam wałki marki Flugger, nie trzeba farby rozcieńczać i bardzo dobrze się rozprowadza. Jeśli chcemy uzyskać piękny efekt, to nie da się tego wszystkiego zrobić w kilka godzin, ale satysfakcja później gwarantowana:)
OdpowiedzUsuńLaurentino, jeśli sprzedawca powiedział Ci, że uzyskasz gładki efekt to mocno minął się z prawdą. TZW. farby kredowe z założenia są gęste, z dużą ilością wypełniacza [choć na marginesie to nie zawsze kreda :)] i tworzą strukturę powierzchni. Oczywiście, można użyć miękkiego, bardzo gęstego pędzla aby zminimalizować ślady pędzla, ale to bez sensu. Farbą akrylową uzyskasz cieńszą, jednolitą i gładką powłokę znacznie łatwiej i szybciej. Można użyć farb tzw. chalky finish czyli wspomniana już przez kogoś Ameriana Dekor czy Bloom Liberona. To jest coś pośredniego pomiędzy farbą akrylową i farbą kredową. Daje matowe i lekko "kredowe" w dotyku wykończenie, ale ma na tyle żywic że nie trzeba tego niczym pokrywać (lakierować, woskować), no i maluje cieńszą powłoką. Taki efekt mogą tez otrzymać osoby robiące sobie same farbę przez zmieszanie akrylówki z kredą czy innymi wypełniaczami, jeśli zachowają odpowiednie proporcje i wsypią wypełniacz o bardzo drobnym ziarnie.
OdpowiedzUsuńFarby kredowe różnych producentów mają nieco inne właściwości i skład. Malowałam już kilkoma rodzajami i każda ma swoją specyfikę. Jedno jednak pozostaje niezmienne - są super do przeróbek typu przecierki, woskowanie postarzające, efekty wielokolorowych nakładających się plam itd. Kiedy ktoś do mnie przychodzi i chce abym zrobiła coś "na gładko" zawsze pytam, czy nie wolałby farba akrylową? Z farb przeznaczonych specjalnie do stylizacji mebli mam jeszcze szwedzką farbę, która jest wodorzcieńczalna, ale zawiera niewielką ilość oleju lnianego i wosku pszczelego, dzięki czemu można nią malować cieniutką, jednolitą powłoką o aksamitnym wykończeniu. Tyle, że ją również trzeba zawoskować na koniec, więc masz dodatkową pracę w stosunku do malowania akrylówką.
Kolejna sprawa, którą poruszyłaś – wosk. Wosk ma zadanie utrwalić (utwardzić) farbę i zapewnić jej ochronę przed wilgocią. I tu bardzo dużo zależy od tego co jest w puszcze z woskiem. Najlepsze (ale i dość drogie) są woski, które zawierają oprócz wosku pszczelego także woski carnauba i candelila, które są twarde, więc lepiej chronią meble. W niektórych tanich jest parafina (odradzam zakup). No i jest rozpuszczalnik. Najczęściej terpentyna, a w wosku AS beznyna. Te woski, które są słabsze składem trzeba nałożyć kilkakrotnie i częściej taki mebel woskować powtórnie w trakcie użytkowania, aby się nie brudził. Inaczej warstwa wosku szybko się zetrze i farba, która jest przecież porowata wchłonie wszystko co na nią trafi.
Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale uważam, że w sprawie farb kredowych jest teraz ogromnie dużo zamieszania i nieporozumień. Pisałam o tym na moim blogu kilkakrotnie. To wbrew niektórym hasłom reklamowym nie są „farby do wszystkiego i dla każdego”. Pozwalają kreować fajne efekty i prawidłowo położone są trwałe, ale nie należy nimi bezkrytycznie malować wszystkiego dookoła, bo można się rozczarować. A już hasła „nie trzeba szlifować” doprowadzają mnie do białej gorączki, bo farba owszem nawet bez przygotowania złapie mdf, lakier i inne śliskie powierzchnie ale będzie potrzeba więcej warstw aby to porządnie zamalować i będzie znacznie bardziej podatne na odpryskiwanie i obijanie.
Dziękuję Ci bardzo za tak profesjonalny opis zarówno dla mnie jak i dla wszystkich czytelniczek. Masz rację że te wszystkie hasła typu bez szlifowania, do wszystkiego, dla każdego zrobiły więcej złego tej farbie niż dobrego bo gdyby było rzetelnie powiedziane że do postarzania mebli i tylko to nikt by tak krytycznych opinii jak np. ja im nie wystawiał... No i cena... zwykła farba kredowa w takiej cenie to zdecydowanie przesada. Ale cieszę się że spróbowałam i wiem już o co tyle hałasu. Jeszcze raz dziękuję za Twoją cenną wypowiedź dla nas wszystkich ;)
UsuńPozdrawiam ;)
Pisałam rano komentarz spiesząc się na warsztaty, więc nie dopisałam jeszcze jednej rzeczy. Jeśli chcesz mieć gładką powierzchnię przy malowaniu farbami kredowymi musisz nanieść co najmniej dwie warstwy, zawoskować i suchą (po wyschnięciu wosku!) delikatnie przeszlifować bardzo drobnym papierem ściernym (gradacja 200 albo większa). Laurentino, proponuję abyś to zrobiła na jakimś kawałku mebla i zobaczysz, że powierzchnia zmieni się nie do poznania :)
UsuńWosk po takim przecieraniu trzeba (po odpyleniu nanieść jeszcze raz). Pozdrawiam.
Laurentino - mnie się efekt bardzo podoba :).
UsuńBardzo dziękuję za szczerą opinię i wrażenia z malowania.
Chciałabym się Was zapytać, bo męczę temat od roku chyba, i ciągle (może na szczęście ;) ) nie mam na to czasu - jak wygląda trwałość takiej farby? Chciałabym pomalować szafę, która być może stanie w pokoju córci i się zastanawiam, czy jest to delikatna farba, którą byle draśnięcie ściągnie z mebla? Czy raczej trzyma się dobrze?
Z góry dziękuję i pozdrawiam ciepło :)
Zaglądając tutaj myślałam, że będzie to kolejny post pełen zachwytów, a tu proszę, pierwszy post krytyczny, na który się natknęłam.. Odnawiane przez siebie meble malowałam farbami w cenie 20-30 zł (efekt można zobaczyć u mnie na blogu), wzdychając do tych Annie Sloan, jednak z uwagi na bardzo wysoką cenę nie zdecydowałam się na ich zakup. Po przeczytaniu Twoich uwag cieszę się, że nie zaryzykowałam bo w tej cenie mogę mieć stary mebel łącznie z farbą ;) Dobrze, że podzieliłaś się swoimi spostrzeżeniami. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam podobne przygody z tą farbą. Tez o tym pisałam. Malowałam komodę z płyty, pokryłam chyba 5,6 warstw az efekt był zadowalający a te wszystkie nierówności szlifowałam papierem ściernym ale efekt w końcu wyszedł zadowalający. Lepiej sprawa się miała z farbą kredową Autentico, nie wiem czy moja praktyka, czy to , że po pierwszej warstwie rozcieńczyłam farbę, malowąło mi się znacznie lepiej. Zdecydowanie jest to farba do przecierek , do uzyskiwania nierównych , postarzanych efektów, nie do dużych powierzchni kiedy chce się uzyskać równą gładką powierzchnię. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie napisałam , ze mimo to szafki wyszły fajnie, szary kolor odmienił kuchnię, jest ciekawa.
OdpowiedzUsuńA swoje malowałam wałkiem, pozdrawiam
O tak ,aga ma rację. Wszystko zależy czego się oczekuje. "Plastikowego" efektu farbami kredowymi raczej się nie uzyska ale do przecierek moim zdaniem idealna. Wszystko zależy też od techniki malowania i tego jak powierzchnię wykończymy czy woskiem bezbarwnym czy ciemnym . Ja akurat bardzo sobie chwalę zabawę tymi farbami chociaż jeszcze nie odważyłam sięna przemalowanie czegoś naprawdę dużego.
OdpowiedzUsuńJa też malowałam kuchnię... jeszcze post nie powstał before-after, ale pokażę i swoją :) Twoja była ładna, ale teraz jest mało tego, że piękna to jeszcze z charakterem :)
OdpowiedzUsuńNapracowalas sie niesamowicie to fakt. Zaplacilas "frycowe" . Farby "do wszystkiego, do kazdej powierzchni" to chwyt za ktory niestety musimy zaplacic i to ciezkie pieniadze. Kuchnia jest inna ale najwazniejsze czy tobie sie podoba. Pochwale cie za zapal i ogromna prace .Na zdjeciu twoja kuchnia wyglada elegancko, swiezo. Pozdrawiam Jola
OdpowiedzUsuńKuchnia wyszła ciekawa! Ja bardzo lubię szarość więc mnie się podoba jej nowa odsłona.
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem Twoje rozterki na temat farby. Jestem wierna serii Bloom Liberon bo praca z nimi to czysta przyjemność i cena do wytrzymania:)
Pozdrawiam
Tomaszowa
Proponuję do zwykłej emalii akrylowej do drewna dodać nieco sody oczyszczonej. Taniej, efekt co najmniej nie gorszy. I mocno trzyma. Dalej jak w instrukcji Agi wyżej. :)
OdpowiedzUsuńMeble wyszły Ci b. ładnie!
Ja używałam też tej farby, pokryło ładnie, ale nie ukrywam i pisałam o tym, że drapać i tak trzeba.....
OdpowiedzUsuńSuper kuchnia! Czarny i biały obecnie bardzo modny :)
OdpowiedzUsuńZ ciekawością zajrzałam bo właśnie dziś maluję farbami AS łóżko. Farbą jestem zachwycona, pięknie się rozprowadza zwykłym marketowym ale nie najtańszym pędzlem, warto ją trochę rozcieńczyć, warstwy muszą być przynajmniej dwie. Cenne wskazówki podała Aga i trafnie napisała Maszka, to nie są farby, by uzyskać " plastikową " powierzchnię. Do tego służą inne farby, najlepiej nanoszone pistoletem. Do farb AS trzeba mieć wprawną rękę i fantazję a także wyobraźnię kolorystyczną. Stary stołek pokryty bez polotu farbą AS pozostanie starym stołkiem, równie dobrze można pokryć go farbą olejną . Tak więc z jednym się zgadzam - to nie jest farba dla każdego i do wszystkiego. Pozdrawiam, Anka
OdpowiedzUsuńSzkoda i to bardzo ale pomysł z dolnymi na szafkami na szaro i efekt końcowy są ŚWIETNE! Baaardzo mi się podoba:-)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł to już połowa sukcesu:) Farby kredowe są świetne ale jak wiadomo nawet czytając opinie widać że nie wszystkim przypadną do gustu. Czasami warto wcześniej poczytać, zaznajomić się z tymi farbami idąc np. na warsztaty malarskie a później je wykorzystać w najlepszy dla siebie sposób.
UsuńJa sie niestety jeszcze nie nadaje do takiego malowania, bo jak na razie maluje zwykla farba, i o niebo tansza :) cos kolo 7 euros za puszke, ale efekt mnie wystarczajaco zadowala :) Gratuluje pieknego bloga, na ktorego na pewno bede zagladac! Pozdrowienia ze slonecznej Alzacji :) M.
OdpowiedzUsuńA ja mam pytanie "z innej beczki" Co symbolizuje ta pięcioramienna gwiazda na dywanach i ta sowa figurka ?
OdpowiedzUsuńJedynie moją sympatię do gwiazdek i figurek sowy. Nigdy nie dopatrywałam się głębszego znaczenia ;)
UsuńPozdrawiam A.
Witam, jestem pod wrażeniem pomysłów, inspiracji, wnętrz, zdjęć, ....:) Świetne! Kuchnia prezentuje się pięknie. Jeśli można spytać to jakim firmy jest kosz na owoce, warzywa - pytanie z innej beczki ;) Będę wdzięczna za odp. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTrudno mi powiedzieć jakiej firmy ponieważ kupiłam go kiedyś w Holandii w małym sklepiku.
UsuńPozdrawiam A.
Dziękuje za odp :)
UsuńŻe też tego nie przeczytałam przed zakupem! I wypróbowaniem. I rozczarowaniem... ;-)
OdpowiedzUsuńNie zgodzę się co do wad farby. Farba pozostawia grudki jeśli poprawia się na powierzchni, która jeszcze nie jest w 100% sucha ale już schnie . Wystarczy póżniej przetrzeć papierem ściernym i ten problem znika. Co do rozprowadzania się farby to jest ona bardzo wydajna i wystarczy dodać odrobinę wody i rozprowadza się genialnie. Efekt satynowy to właśnie plus tej farby,Wystarczy, że będzie Pani malować powierzchnię pędzlem z włosia syntetycznego i póżniej delikatnie przetrze papierem ściernym i ma Pani efekt 100% gładkości , która jest nie do uzyskania innymi farbami.Wszystko to jedynie kwestia umiejętności i odpowiedniego użytkowania tych niezwykłych farb
OdpowiedzUsuńMalowałam kredens kuchenny, krzesła i efekt super. Wczoraj zabrałam się do mebli 100 letnich i zrobiłam podkład z rozcieńczonej mocno farby A. S., dzisiaj ciąg dalszy nastąpi - trzeba farby dokupić. Córka też malowała tymi farbami i jest zadowolona. Faktycznie trzeba uważać na plamy podczas użytkowania (kuchenny stół). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjest mega! Poważnie :)
OdpowiedzUsuńNie marudź, bo wyszło ładnie. Białe kuchnie są strasznie nudne 😊
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda! Zakochałam się. Kuchnia na medal. I to stylowe połączenie kolorów. Bajka :)
OdpowiedzUsuńAsia
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie, a efekt braku gładkiej struktury to dla mnie zaleta nie wada. Każde szafki ze sklepu są idealnie gładkie.
Wygląda super. Brak gładkiej powierzchni to dla mnie zaleta nie wada. Wszystkie meble kuchenne ze sklepu są gładkie. Dużo maluję farbami, a teraz zamierzam przemalować sypialnię farbami AS. Mam jeszcze pytanie czy ten kolor to paris grey?
OdpowiedzUsuńTak to ten kolor;)
UsuńCudnie
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź
OdpowiedzUsuńJak dla mnie kuchnia wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńCo do farb - do tej pory kupiłam jedną puszkę AS i wosk oraz kilka mniejszych słoiczków Americana Decor i lakier tej samej firmy. Jestem zachwycona obiema markami :)
Co prawda jedną szafkę będę malować jednak jeszcze raz ze względu na zbyt duże przecierki i wychodzące plany z bejcy. Wypadało je porządnie odizolować lakierem, czego nie zrobiłam - mea culpa ;-)
Trochę popsułam też ikeowy stolik, ale poświęciłam go na eksperymenty, ponieważ jest z płyty, jest tani, stary i brzydki. Efekt wyszedł ciekawy i ładny, zrobiłam na nim bohomazy z szablonu i jestem naprawdę zadowolona z efektu. Jednak kiepsko wyszło mi woskowanie i niestety stolik jest już podrapany. Mimo to uważam, że farba trzyma się całkiem nieźle, ponieważ została podrapana dzień po malowaniu, gdy wosk nie był jeszcze w pełni utwardzony, do tego w ekstremalnych okolicznościach - roczna dziewczynka tłukła w blat drewnianymi klockami ;-)
Ogólnie rzecz ujmując, farby kredowe bardzo mnie do siebie przekonały, lecz profilaktycznie szlifuję nieco mebel przed malowaniem, ponieważ nie wierzę w to przywieranie do każdej powierzchni. Farba może i pokryje powierzchnie, pytanie jednak na jak długo. Nie nastawiam się także na gładki wygląd, gdyż nie w takim celu te farby kupiłam i nie na takim efekcie mi zależy. Farby są świetne do mebli drewnianych i postarzanych, ale do płyty, która ma wyglądać nowocześnie, raczej bym ich nie polecała.
Pozdrawiam,
Aleksandra
To się cieszę że sprawdziła się u Ciebie :) Ja jestem mega niezadowolona i planuje zrobić post o tym jak moje szafki wyglądają po roku...
UsuńTo czekam z niecierpliwością :-) ponieważ tego najbardziej się obawiam. Efekt tuż po malowaniu jest niezły, ale boję się, że będzie taki tylko przez chwilę. Jest dosyć mało krytycznych opinii na temat tych farb, lecz wiele postów wydaje mi się sponsorowanych I ciężko jest ocenić, które opinie są faktycznie szczere I obiektywne.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś otworzyłam puszkę AS i pomalowałam komodę na niebiesko. Piękną komodę. I to chyba nie był dobry pomysł. Przyszło mi to do głowy już w trakcie malowania kiedy zaczęły się tworzyć smugi i grudki . Ale i tak za późno , trzeba było wcześniej poczytać ... W każdym razie nadal jestem dwa lata doświadczenia do tyłu jak komoda będzie wyglądać za rok . Napisz o tych szarych szafkach w kuchni - po użytkowaniu i rok później. będę wiedzieć co mnie czeka:) pozdrawiam serdecznie. Ulka nocą.
OdpowiedzUsuńw tych farbach wlasnie o to chodzi aby struktura byla chropowata i widoczne zgrubienia ,najlepiej nadaja sie do mebli antycznych lub stylizowanych na stare.
UsuńAle ładnie to wygląda, jestem zachwycona. A jakie masz krzesła do tego?
OdpowiedzUsuńWitam . A ja się zgodzę z opiniami tych zadowolonych klientek . Farb Annie Sloan mam z dziesięć ( może więcej ) w różnych kolorach . Farba jest mega wydajna , po prostu mieszam ją z wodą . trzykrotne jej nałożenie w odstępach max 2 godzinnych daje najlepszy rezultat . Potem woskowanie , któremu trzeba poświęcić sporo uwagi . Wcieramy mocno w każde miejsce . Na jednych meblach mam przecierki , na innych nie . Trzyma się wyśmienicie . Prawie wszystkie meble w moim mieszkaniu są pomalowane tą farbą . Również kilkanaście znalazło nowych właścicieli :) Mało zajmuję się swoim blogiem , ale kilka zdjęć można zobaczyć . Zapraszam .
OdpowiedzUsuńJa jestem właśnie w trakcie malowania komody z płyty. Mam farbę Annie Sloan w kolorze Orginal white. Zdecydowałam się nakładać ją gąbkowym wałkiem, żeby nie było smug po pędzlu, bo mebel ma prostą formę. Nałożyłam 2 warstwy i stwierdziłam, że efekt "baranka" jakoś mi nie pasuje i postanowiłam trzecią warstwę nałożyć miękkim, syntetycznym płaskim pędzlem. Rzeczywiście przy nakładaniu pędzlem farba jest za gęsta i trzeba ją trochę rozrzedzić. Smugi trochę wyszły, ale sama nie wiem co o nich myśleć... Po tych 3 warstwach komodę zawoskowałam i chyba według sugestii z komentarzy powyżej, spróbuję ją jeszcze przeszlifować i nałożyć wosk ponownie. Mam nadzieję, że uda się go też wypolerować, bo brakuje odrobiny błysku. Myślę, że ta farba nadaje się jednak do starych stylowych, nieco podniszczonych mebli, a nie do nowoczesnego wzornictwa. Dam znać jaki będzie efekt końcowy. A czy ktoś się orientuje po jakim czasie od nałożenia wosk daje się wypolerować? To prawda, że dopiero po 24 h?
OdpowiedzUsuńPS. Mam także doświadczenie w przemalowywaniu mebli zwykłymi akrylami i słabo się sprawdzają jeżeli chodzi o trwałość. Długo trwa proces utwardzania i podczas użytkowania szybko się obdrapują. Najlepsze jest chyba przelakierowanie mebli u stolarza.
No i zakończyłam malowanie komody. Przeszlifowałam już zawoskowaną powierzchnię i faktycznie w dotyku zrobiła się przyjemniejsza. Następnie zawoskowałam ponownie i na drugi dzień zapolerowałam. Jest to raczej bardzo, bardzo delikatny błysk, ale jest ok. Jednak wosk (niby bezbarwny) nadał żółtawy nalot, co widać szczególnie na białym kolorze i faktycznie są plamy, które daje się zauważyć pod światło. Żeby to zniwelować spróbowałam zawoskować jeszcze raz, ale nie dało to poprawy. Ogólnie komoda wygląda ładnie i jak nie wiemy o wszystkich trudnościach jakie pojawiły się podczas malowania, to efekt końcowy może się podobać ;-) Zobaczymy jak się zachowa podczas użytkowania, czy nic się będzie się zarysowywać i odpryskiwać.
OdpowiedzUsuńPo remoncie przedpokoju miałam białe ściany i szara podłogę, moje meble były w kolorze olchy miodowej. Zupełnie nie pasowały do całej reszty. Musiałam je pomalować, wiele czytałam o farbach Anna Sloan i w końcu je kupiłam. Wybrałam delikatną szarość i powiem wam że szafy wyglądają naprawdę dobrze, oczywiście jest specyficzna struktura ale to akurat mi się podoba. Jest inny problem. Jeżeli pomaluje się ta farba płytę mdf - a zniej mam meble - to wystarczy czymś zahaczyć i ściera się cała farba, zostaje rysa, niestety nie mam na to pomysłu ...
OdpowiedzUsuńa moje pytanie brzmi; jak pani chciała uzyskać efekt satyny po malowaniu farbami kredowymi? z racji tego,że mają el.wapienny to dają zawsze efekt matowy:)dla uzyskania satyny lub większego połysku polecałabym użyć lakieru i to niekoniecznie tej samej firmy:)
OdpowiedzUsuńwłasnie maluje kuchnie tą farbą, czy odtłuszczałas szafki przed malowaniem i czym? ja je umyłam woda z płynem i mam nadz ze to wystarczy.
OdpowiedzUsuńNie odtłuszczałam bo producent zapewnia że nawet na nieszlifowane powierzchnie można nią malować... jeśli chodzi o płyn do naczyń to nie jest najlepszy pomysł na odtłuszczanie.Może je tylko delikatnie zmatuj papierem i tyle...
Usuńjak ocenia Pani trwałosc pomalowanych szafek? czy cos odpryskuje?
OdpowiedzUsuńTutaj pisałam po roku kolejny post
Usuńhttp://mojschabbychic.blogspot.de/2016/05/farby-annie-sloan-po-roku.html?m=0
Osobiście nie polecam!!! Pomalowałam szafki w kuchni i zabezpieczyłam woskiem. Farba niestety nie jest odporna na wycieranie. Wosk nie zabezpiecza. Podczas mycia szafek schodzi cala farba. Farba Anny Sloan absolutnie nie nadaje si do mebli kuchennych!!!!! Cena jest bardzo wysoka a jakość FATALNA
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie polecam Farb Anny Sloan do kuchni!!!. Jestem po zakończonym malowaniu mebli kuchennych. Położyłam farbę i wosk. Efekt był super, ale do momentu pierwszego mycia szafek. Wosk nie zabezpiecza farby. Pod wpływem wody i płynu schodzi cała farba z mebla. Powinny być takie informacje napisane ,że pomalowane meble nie należy myć na wilgotno. Odradzam kupno tej farby. Jest ona bardzo droga a jakość beznadziejna !!!!
OdpowiedzUsuńMi się efekt podoba, natomiast jeśli chodzi o farby kredowe, to zdecydowanie polecam polskiego producenta- Vittorino. Farby są świetniej jakości, maluje się nimi łatwo, nie ma żadnych grudek ;) Co prawda konsystencja też jest gęsta, ale należy je rozcieńczyć i efekty krycia nadal jest. A przede wszystkim cena- o niebo bardziej przyjazna :))
OdpowiedzUsuń