I już jest... Już ją czuć... Już ją widać ...;)
Oprócz tego że jest dość zimno i pochmurno to jesień ma coś w sobie... Nie wiem jak Was ale mnie dopada swego rodzaju nostalgia. Nie wiem czy to za sprawą spadających liści, pustki na polach czy wczesnych wieczorów...
Jakoś mam wrażenie że uciekło mi lato... Jakbym je przespała.
No cóż więc teraz muszę się cieszyć tym co zostało ;) a została jesień... Chciało by się powiedzieć piękna złota jesień ale jak na razie jest zimna, pochmurna i wietrzna.
Ale bez względu na temperaturę czy kolor nieba, owoce tej pory roku wciąż tak samo piękne, kuszące i kolorowe ;)
Mój nowy jesienny nabytek ;)
Od niedawna jestem szczęśliwą posiadaczką czegoś, co może za jakiś czas będę mogła nazywać moim ogródkiem ;)
Był bardzo długo nieużywany więc wygląda jak tysiąc nieszczęść... Na razie się z nim zaprzyjaźniam ;)
mamy za sobą już częściowe karczowanie.) i choć droga jeszcze daleka do momentu kiedy będę siadać z kawką w śród moich ukochanych lawend i pachnących ziół, to już z wielką radością spędzam tam każdą wolną chwilę.
Mam już kilka pomysłów i koncepcji jak będzie kiedyś wyglądał ale tej jesieni to będę szczęśliwa jak uda mi się go całego posprzątać i przygotować do prac wiosennych ;)
A póki co mój kawałek podłogi wygląda tak ...;)
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu ;) Laurentino
Oprócz tego że jest dość zimno i pochmurno to jesień ma coś w sobie... Nie wiem jak Was ale mnie dopada swego rodzaju nostalgia. Nie wiem czy to za sprawą spadających liści, pustki na polach czy wczesnych wieczorów...
Jakoś mam wrażenie że uciekło mi lato... Jakbym je przespała.
No cóż więc teraz muszę się cieszyć tym co zostało ;) a została jesień... Chciało by się powiedzieć piękna złota jesień ale jak na razie jest zimna, pochmurna i wietrzna.
Ale bez względu na temperaturę czy kolor nieba, owoce tej pory roku wciąż tak samo piękne, kuszące i kolorowe ;)
Mój nowy jesienny nabytek ;)
Od niedawna jestem szczęśliwą posiadaczką czegoś, co może za jakiś czas będę mogła nazywać moim ogródkiem ;)
Był bardzo długo nieużywany więc wygląda jak tysiąc nieszczęść... Na razie się z nim zaprzyjaźniam ;)
mamy za sobą już częściowe karczowanie.) i choć droga jeszcze daleka do momentu kiedy będę siadać z kawką w śród moich ukochanych lawend i pachnących ziół, to już z wielką radością spędzam tam każdą wolną chwilę.
Mam już kilka pomysłów i koncepcji jak będzie kiedyś wyglądał ale tej jesieni to będę szczęśliwa jak uda mi się go całego posprzątać i przygotować do prac wiosennych ;)
A póki co mój kawałek podłogi wygląda tak ...;)
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu ;) Laurentino
Fajnie :) Zazdroszczę kawałka własnej ziemi :)
OdpowiedzUsuńA zdjęcie z kasztanem jest mistrzowskie!
Pozdrawiam cieplutko :)
Koniecznie pokazuj zmiany na działeczce!
OdpowiedzUsuńGratuluję tego kawałeczka swojej ziemi.
Pozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) będę na pewno pokazywać kolejne kroki i nowe osiągnięcia na moim kawałeczku ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny ;)
Danke für deine lieben Worte! Hab mich sehr darüber gefreut :O)))
OdpowiedzUsuńHab einen schönen Abend,
♥ -liebe Grüße Tini
To wielka frajda i satysfakcja tworzyć coś od zera. Gdy już zaczarujesz (taaa, ciężką pracą) swój ogródek i porównasz efekty ze zdjęciami j.w. ... oj będzie powód do dumy, będzie! Trzymam kciuki i życzę dużo radości na każdym etapie, także wyrywania chwastów, a co:) A potem tej kawki przy dobrej książce. Bardzo życzę.
OdpowiedzUsuń