Witajcie Kochani;)
Chciałabym Was zainspirować do jazdy na rowerze ale nie tylko okazyjnie ale również troszkę odważniej i dalej. Ja wraz z moim M jako grupa ośmioosobowa ruszamy jutro rano na wycieczkę wzdłuż Dunaju którą chcemy właśnie odbyć na rowerach. Odcinek do przejechania w pięć dni to 584km.
Wyjeżdżamy autami do Passau w Niemczech, tam nocujemy a następnego dnia rano pociągiem wraz z rowerami jedziemy do Donaueschingen i tam rozpoczyna się już pedałowanie ;)
Codziennie w innym miejscu śpimy więc ilość rzeczy do zabrania jest ograniczona bo tylko tyle ile się zmieści na rowerach. Minimalizm się przyda jak nic;)
Jesteśmy już bardzo podekscytowani i gotowi do zmagań nawet jeśli czekają nas pot, ból i łzy...
Dodam tylko że jesteśmy amatorami i jeździmy na takie wyjazdy dwa razy w roku choć ten zdecydowanie ma najdłuższy odcinek. Od kiedy zaczęłam biegać uwielbiam pokonywać swoje ograniczenia bo ograniczenia mamy tylko w głowie!!! i z taką myślą Was zostawiam;) Na bieżąco nasze zmagania będzie można zobaczyć na moim Instagramie.
Zdjęcia pochodzą z internetu ale obiecuję przywieść zrobione własnym obiektywem ;)
A to już mój perszing który dostałam wczoraj od M ;) Miał być retro, biały, z koszyczkiem i skórzanym siodełkiem ... Ale usłyszałam że jak chcę jeździć po górach to ma być porządny sprzęt a retro dostanę innym razem;)
Trzymajcie kciuki i zachęcam Was do pedałowania bo tak chyba najwięcej można przeżyć i zobaczyć;)
Trzymam kciuki za powodzenie wyprawy, uwielbiam jeździć rowerem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
powodzenia:-) zaciskamy kciuki:-****
OdpowiedzUsuńSwietna inicjatywa! Marzą mi się takie wycieczki, ale na rower muszę poczekać jeszcze równo miesiąc. Moze nie będą tak długie jak wasze, ale od czegoś trzeba zacząć :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Wow! Piękna przygoda Was czeka :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńZapowiada się niesamowita przygoda:) Powodzenia!!!:)
OdpowiedzUsuńWow, Agnieszka, jestem pod wrażeniem, super! Cudowna przygoda przed Tobą. Ja jeżdżę codziennie do pracy rowerem, w sumie robię ok. 15 km, uwielbiam to:) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńPiękna wyprawa Powodzenia!! I czekam na relację ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł!
OdpowiedzUsuńMy robimy,tempem spacerowym,około 20km ;) ,ale jeździ z nami córka(lat 7)
Gratuluję pomysłu. Sama mam za sobą wyprawę ze Świdnicy do Sanoka - jakieś 700 km. Było cudnie i zamierzam to powtarzać w innych kierunkach.
OdpowiedzUsuńwidzę i moje ukochane miasto Regensburg na fotce, rewelacja, powodzenia życzę!
OdpowiedzUsuńzazdroszczę... powodzenia na trasie! szerokiej drogi :)
OdpowiedzUsuńO jaaa! :D Szacun :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem tyle kilometrów na rowerze.Wrażenia pewnie niezapomniane.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w wyprawie.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na urlop
Super wyprawa! Tamte okolice są przepiękne! Miałam okazję je odwiedzić, gdy jeszcze mieszkałam w Niemczech, nad Bodeńskim. :) Trzymam kciuki za udany wypad!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. Trzymam kciuki ;D ! Jestem pod wrażeniem takiej odległości do pokonania ;)) ja maksymalnie jadę 40 km (ogromna przepaść po między tymi odlrgłościami :P ) Super i jeszcze raz powodzenia ;D
OdpowiedzUsuńOdważna jesteś ! to będzie fajna przygoda,już to czuję :) ja najwięcej w 1 dzień zrobiłam zaledwie 30 km...ale masz rację,rowerem można wiele zobaczyć po drodze :))
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia, dla mnie frajda na rowerze kończy się wraz z pierwszą górką xD Fajnie jakby była taka trasa tylko z górki :]
OdpowiedzUsuńPogratulować kondycji i determinacji. Dużo dobrego!
OdpowiedzUsuńTeż lubię jeżdzić na rowerze, ale w porównaniu z Tobą jestem zwyczajnym cieniasem ;) Pozdrawiam cieplutko :*!
OdpowiedzUsuńJak ja Ci zazdroszcze - sama mam popsuty rower i male dziecko i jakos to poszlo w odstawke ale chcialabym w lecie do tego wrocic :) ....zawsze moge doczepuc dzieciecy fotelik :)
OdpowiedzUsuńNiezła wyprawa, robi wrażenie, podziwiam i tak pozytywnie zazdroszczę. :)
OdpowiedzUsuń