Witajcie Kochani;)
Ostatnio u nas dużo pada więc pogoda sprzyja pracy w domu więc już są pierwsze efekty prac o których pisałam ostatnio. Skończyłam stolik który stanął przy sofie. Od dawna szukałam takiego aby nie był zbyt duży bo docelowo ma tutaj stanąć również fotel więc chciałam coś delikatnego.
Kiedy w moje ręce trafił mały, czarny, stary stoliczek to wiedziałam że to jest to. Pokusiłam się o zmontowanie do niego szuflady bo po poprzedniej została tylko dziura...
Malowanie rozpoczęłam tak jak zawsze czyli od rozebrania tego co się da i oszlifowania elementów. Blat był bardzo zniszczony więc wymieniłam go na nową, sosnową deskę.
Po zakończeniu szlifowania szlifierką dokończyłam ręcznie papierem a następnie po szpachlowałam dziury. Ponownie przetarłam papierem i nałożyłam pierwszą warstwę farby. Od jakiegoś czasu przestałam stosować wałki do malowania a zastąpiłam je zwykłą gąbką kuchenną. Bardzo lubię tą technikę. Jest dokładna i nakłada cieniutką warstwę. Pocieram nią delikatnie powierzchnię tak jakbym ją myła;)
Powtarzam czynność po wyschnięciu aż do momentu kiedy będzie dokładnie pokryty mebelek. Na koniec przecieram wszystko delikatnie drobnym papierem i jeśli jest to konieczne nakładam ostatnią warstwę. (mam nadzieję że dość jasno to wytłumaczyłam)
:-)
Jeśli chodzi o farbę to stosuję jaka mi wpadnie w ręce do drewna i metalu akrylowa.
Szufladka jest idealna na nasze piloty i zapasowe baterie do nich;) Choć niejeden stolarz by się złapał za głowę widząc to jak powstawała... ;)
Ściskam Was ciepło i przypominam o CANDY ;-)
Laurentino
FAJNY JEST ;)
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda. Miałaś szczęście, że udało Ci się upolować takie straszydełko, które zamieniłaś w prawdziwe cudeńko. Uwielbiam takie przemiany.
OdpowiedzUsuńhttp://kreatywnaja.blogspot.com/
Perfekcyjna robota:)
OdpowiedzUsuńWitam, mam pytanie: czy w szufladzie papier w gwiazdki jest samoprzylepny czy to może jakaś tapeta? Gdzie go kupiłaś?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Weronika
To jest materiał:-)
UsuńPozdrawiam:-)
Zmiana szokująca! Z takiego 'staruszka' wyszedł super stolik!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Kurczę, podziwiam Was dziewczyny za te przeróbki mebli. Nie jestem aż taka cierpliwa, żeby to robić :) W weekend planuje pierwszy raz w życiu malować ściany- pokój mojej córki zmieni się z pastelowego różu na biały. Nie chcę tracić pieniędzy na malarza, więc podejmuję się wyzwania. Twoje działania w domu i tzw. zrób to sam, co się da, bardzo mnie zmobilizowały ;) Liczę, że nie skończy się płaczem :) pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki:-)
UsuńŚwietny ten stoliczek! Po metamorfozie wygląda jak conajmniej od Laury Ashley ;-)
OdpowiedzUsuńPiękna metamorfoza :)
OdpowiedzUsuńJejku, miała być uśmiechnięta buźka a wstukała mi się smutna! Wykasuj proszę;):) A ja może jeszcze raz dodam, że stoliczek wyszedł CI świetnie Agnieszko, pozdrawiam ciepło!:):)
OdpowiedzUsuńAh jest śliczny:) Nie ważne jak powstała szuflada, ważne jak pięknie pasuje:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobra robota !!!
OdpowiedzUsuńTaki mały stoliczek a tyle roboty!!!! A efekty rewelacyjne! Masz rację, tak wielkość i kolorystyka sprawiają, że stolik nabrał lekkości. Szufladka na piloty i u nas jest... to świetne miejsce dla nich... nie lubię pilotów na widoku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pomysłowa i zaradną kobietkę
Tomaszowa
Prezentuje się świetnie :)
OdpowiedzUsuńSuper robota. Stolik wyszedł cudowny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dorota
Uwielbiam Cię czytać i oglądać Twoje zdjęcia. Cudny wyszedł ten stoliczek. Pozdrawiam, Beata
OdpowiedzUsuńJest świetny, Gratuluję!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie metamorfozy! Zdolna kobietka z Ciebie, dużo pracy i serca włożyłaś. Efekt REWELACJA:-) Pozdrawiam cieplutko Kasia
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszedł, mam bardzo podobny tylko mój całkowicie potraktowałam białą farbą:) pozdrawiam serdecznie aga
OdpowiedzUsuńPiękny stoliczek! Jak i wszystko u Ciebie zresztą.
OdpowiedzUsuńMam pytanie techniczne, bo ja się przymierzam do przemalowania komody dla syna, ale mąż mnie ciągle przegania i wybija mi z głowy, twierdząc, że takie prace to tylko w ogrodzie, albo w garażu, a nie w mieszkaniu w bloku. Chodzi głównie o szlifierkę i pył. Czy to rzeczywiście oznacza drobinki dosłownie wszędzie, czy też da się oszlifować mebel do malowania bez większych strat?
Witaj:-) ja takie prace robię w piwnicy lub garazu tylko maluję w domu.
UsuńTwój mąż ma rację bo pyli się bardzo...
Pozdrawiam:-)
Niesamowita radość dać takiemu mebelkowi drugie życie. Cudo !
OdpowiedzUsuńWyszło super.. wiem ile z takimi starociami jest pracy, bo sama czasem działam w tym temacie. Serdecznie pozdrawiam i dobrego dnia ;-)
OdpowiedzUsuńśliczny stolik, ja tez maluję gąbka ku+
OdpowiedzUsuńchenna
fajnie wyszło :)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita! efekt genialny :) bardzo podobają mi się białe meble
OdpowiedzUsuńU Ciebie zawsze coś ciekawego :) nowy look stolika cuudo :) uwielbiam takie metamorfozy .. Pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńZawsze jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich meblowych poczynań. Zazdroszczę wyobraźni, w życiu bym nie pomyślała, że ten czarny stoliczek ma taki potencjał! :)
OdpowiedzUsuńWyszło Ślicznie! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświetny stolik :) lubię takie metamorfozy!
OdpowiedzUsuńŚwietna robota! Wspaniała przemiana! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Świetny! Zwłaszcza podoba mi się kolor blatu:)
OdpowiedzUsuńJa jako fan diy ogłaszam wszem i wobec że stolik jest REWELACYJNY!
OdpowiedzUsuńGenialna metamorfoza - temat ktory ja uwielbiam! Nadawac nowe zycie starym przedmiotom:-)
OdpowiedzUsuńSama kilka takowych zmian poczyniłam - pozwole sobie wkleic linka bo jestem dumna ze swojej "komody":-)
Oto i ona: http://www.stylowybrzdac.com/?p=9498
pozdrawiam i śmigam przeglądac dalej Twoje piękne wnetrza!
świetnie ci wyszedł stoliczek :)
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, że ten stoliczek Ci się spodobał. Jest taki zgrabniutki;) Super go odnowiłaś!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam