Witajcie;)
Do napisania dzisiejszego posta zainspirowały mnie Wasze wiadomości. Pisałam ponad rok temu o moich doświadczeniach i przemyśleniach na temat farby ANNIE SLOAN TUTAJ
Dostaje nadal sporo pytań jak się sprawują moje meble i czy warto malować tymi farbami.
Moje subiektywne zdanie jest takie...
Może i są to dobre farby i można z nich cuda zrobić, malując jakieś krzesełko lub stolik, które potem przetrę uzyskując efekt starego, zakładając że postawię ten mebelek i będzie jedynie zdobić wnętrze ale do mebli użytkowych się nie nadaje... To jest moje zdanie.
Dodam tylko że aby pomalować stary stolik a następnie go przetrzeć aby postarzyć można spokojnie kupić farbę za 20zł w sklepie budowlanym i mieć ten sam rezultat bo sprawdziłam ;)
Przypominam że farby ANNIE SLOAN to drogie farby bo wraz z woskiem (który jest obowiązkowy) zapłaciłam 200zł za litr...
Miało być czysto, szybko i wygodnie a jest... No właśnie, na dole widać stan mebli na dzień dzisiejszy...
Ocenę zostawiam Wam..
Pozdrawiam
Laurentino;)
Nie fajnie :( a szkoda, bo kolor mebli piękny. Także malowałam swoje fronty mebli kuchennych, postawiłam na farbę ftalową do drewna i metalu, malowałam pistoletem i po dziś dzień, jak nowe, a koszt puszki ok. 20 zł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Proste rozwiązania są jednak najlepsze...
Usuńno za taką cenę to faktycznie oczekiwałabym czegos więcej, szkoda, bo sama jestem przed malowaniem paru szafek kuchennych i myślałam o tej marce....
OdpowiedzUsuńnie polecam ...
Usuńuuuu ;/ no nie za ładnie to wygląda, rzeczywiście;/ pewnie się napracowałaś a tu skucha, dobrze że dodałas tego posta bo wiem juz ze drozsze nie oznacza lepsze pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że szczerze o tym napisałaś, co sama przetestowałam na drobnych przedmiotach. Zachwyt nad tymi farbami jest przeogromny w sieci i pięknie przedmioty wychodzą na zdjęciach. To fakt. Można pomalować ramkę, świecznik, ale o umieszczaniu na pomalowanej powierzchni świecy już nie ma mowy, bo farba odejdzie. Meblom dajemy drugie życie po to, żeby je używać, zmywać kurz, obcierać się bezwiednie czyli normalnie użytkować. Farby kredowe nie dają tego komfortu. Ja zawsze konsultuję moje malarskie zapędy z moim domowym technologiem, który robi mi wykład z chemii i leczy mnie to skutecznie z różnych pomysłów :-)
OdpowiedzUsuńJa konsultowałam mój zakup z dystrybutorem... No i wyszło jak wyszło...
UsuńJeśli ktoś lubi przecierki to w sam raz ;-)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie takie samo zdanie o tych farbach. Pomalowałam nimi dwie duże komody. Boki i fronty jakoś się trzymają, ale blaty zniszczyły się kompletnie. W dodatku na jednym meblu biała farba lekko zżółkła. Lepiej wyglądają meble, które pomalowałam farbą kredową DIY, czyli farba lateksowa+gips. Taboret nią pomalowany zdarza mi się nawet przetrzeć na mokro i nic się nie dzieje. Jednym słowem - szkoda kasy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bugi
Ja już czytałam o tych farba na amerykańskich blogach i wiedziałam, że zachwyt nimi szybko nam w Polsce minie. Sama nie próbowałam, ale bardzo dobrze, że o tym piszesz, bo cena zawrotna, a jakości brak.
OdpowiedzUsuńNiestety ale prawda jest taka że jak chcemy mieć w domu coś porządnego to najrozsądniejszym wyjściem jest to kupić po prostu w sklepie. Wg moich obserwacji większość prac DIY jest na chwilę , na ozdobę , jakość takiego wyrobu jest niska. Nie twierdzę że każdy wyrób handmade będzie kiepski ale większość wykonanych przeze mnie bądź zakupionych przedmiotów DIY poszła w odstawkę - baaaaardzo szybko. Ich wygląd w krótkim czasie zostiawiał wiele do życzenia. :( Nie twierdzę że Ty malowałaś swoej meble źle - ale - drzwi malowane przeze mnie osobiście w mieszkaniu Fluggerem akurat tez wyglądają po roku koszmarnie.Nie będę kląć ile czasu zmarnowałam na ich malowanie i przygotowanie - a mogłabymw tym czasie leżeć i pachnieć - albo fajne blogi jak ten Twój ,czytać :) a wracając do tematu. Byłam bardzo sceptyczna co do Annie Sloan , odstraszała mnie cena , no i te peany w niebogłosy. Dziwiło mnie to że NAGLE WSZYSCY malują jedną farbą jakby na rynku wyboru nie było. Ogólnie to sceptycznie podchodzę do tego co jest zachwalane na blogach - bo niestety jest cała masa blogerów którzy zachwalają praktycznie w ciemno bo mają z tego pieniądze. Zachwyt tymi wszystkimi flugerami i sloanami minie szybciutko i wszyscy będą przecierać oczy ze zdumienia. A następnie zaglądać smutno w portfel bo takie meble trzeba powymieniać bo odstraszają wyglądem. Nie twierdzę że nie należy robić nic w domu samemu.Ja właśnie zajmuję się balkonem , malowałam wczoraj parapet - farbę polecił mi znajomy fachowiec. Parapet wygląda niesamowicie profesjonalnie. Od razu było widać że to porządna farba. Nie kupię już niczego co będzie rekomendował mi bloger. PS. Pomyśl o reklamacji.Myślę że warto napisać do producenta tego bubla. Być może zwrócą chociaż za farbę?
OdpowiedzUsuńWiesz i tak i nie... czasami warto kupić coś gotowego ale można również odnowić pewne rzeczy i służą mi lata tak jak np. szafa w salonie, komoda albo górne szafki kuchenne;)
UsuńSą w świetnym stanie i malowane farbami zwykłymi za 20zł bez żadnych wosków.
Trzymam kciuki za balkon;)
Po części się zgadzam z Twoim wpisem, po części nie. Ja swoje mebelki malowałam Fluggerem. Idealne. Ale mebel należy dobrze przygotować do malowania. A jak widzę na wielu blogach, delikatne maźnięcie papierem ściernym i od razu, bez podkładu dawaj, hej siup farba... no i shabby chic po chwili gwarantowany. Mebel trzeba potraktować szlifierą, dać dobry podkład i dopiero bawić się farbą i lakierem. Co do farb Annie Sloan. Kupiłam z ciekawości. Wypróbowałam i odstawiłam. Nadal używam fluggera. Bo lubię i już ;) (no dobra... lakiery są do bani ;)
UsuńBardzo Ci dziękuję za ten wpis, bo to jest wymienianie się doświadczeniami. Bardzo rzadko można zobaczyć, co z danym meblem dzieje się po jakimś czasie.
Nie zawsze to co drogie jest lepsze...od dawna tym sie kieruje przy moich majsterkowych zakupach... bardzo Ci dziękuję za ten szczery post! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
:)
UsuńMam dokładnie takie samo zdanie. Farba nie jest trwała. Często odpada niestety. Większość mebli musiałam poprawiać czymś innym.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńprawdziwy vintage... ;))
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć. Myślałam o zakupie tych farb, ale odstraszała mnie ciągle cena i koniec końców wybierałam farbę akrylową. Teraz widzę, że słusznie.
OdpowiedzUsuńZa tak wysoką cenę jednak oczekuje się trwałości.
Pozdrawiam! :)
Dziękuję za szczery wpis. Odnawiam. Kocham porządne, stare, drewniane meble, które tyle wytrzymały i tyle pamiętają. Nowy stół koleżanki (ze sklepu-do Sooo White)za koszmarne pieniądze był już 3 razy reklamowany i obchodzić się z nim musi jak ze zgniłym jajem. Mój stół najwyżej przeszlifuję, polakieruję i nie wytrząsam się nad nim ze strachem. Ostatnio wybielałam ługiem cudną, starą komodę. Wyszło cacuszko. Co będzie po roku używania...zobaczę. Pozdrawiam i jeszcze raz- dziękuję. Helena
OdpowiedzUsuńHelena - ja nie mówię że nie warto w ogóle nie próbować niczego robić na własną rękę. Miałam na myśli że powinno się korzystać z rad fachowca który nie ma w Twoim wyborze własnego interesu.
UsuńPod tym zdaniem podpisuję się bez namysłu. Zawsze, pianie zewsząd nad jednym produktem, budziło moje zaniepokojenie. Post, pod którym dyskutujemy, jest na to potwierdzeniem.Choć, naturalnie, i ja uległam pewnym namowom blogerow. Odkurzacz, który kupiłam jest OK, ale to nie to, co"tygryski lubią najbardziej"
UsuńNiestety, to wszystko prawda. Rok temu też przemalowałam swoją kuchnię farbami AS i nie polecam, są trudne w utrzymaniu czystości, nie są trwałe, nie można ich zbyt intensywnie czyścić, bo powierzchnia się zdziera, mimo, że woskowane 3-krotnie to nie są odporne na wszelkie zaplamienia, pozostają ślady, najlepiej mieć szmatkę cały czas w pogotowiu:) Miało być ładnie i na początku efekt mnie zachwycił, ale czar szybko prysł. Też konsultowałam swój zakup u kilku sprzedawców i wszyscy twierdzili, że farba idealnie nadaje się do mebli kuchennych, bo jest bardzo trwała, łatwa w utrzymaniu czystości... Jak dla mnie farby są przereklamowane. Wcześniej używałam farby Fluggera, z pomalowanymi meblami nic się nie dzieje, łatwe w czyszczeniu i służą mi już kilka lat. Pozdrawiam, Monika
OdpowiedzUsuńRzeczywiście czytam pierwszy raz niepochlebny wpis o farbach Annie Sloan.Kiedyś jeszcze jeszcze jedna koleżanka coś wspominała że nie jest zadowolona. Ale póki nie pomalujesz to się nie przekonasz. Ja pomalowałam nimi swój fotel i póki co nic się z nim dzieje. Używam codziennie a po Twoim poście zrobiłam mu bliższe oględziny. Być może czeka mnie to co Twoje meble kuchenne. Być może, bo na razie jest ok. Oczywiście że można zrobić kredowa samodzielnie, można też wybrać inną markę ale uważam że do takich mebli jak krzesło, rama łóżka, komoda czy szafa farby kredowe się nadają. Dają iny efekt niż pomalowanie zwykłą akrylową, szczególnie jak używamy dwóch kolorów. Pewnie szafek kuchennych bym nimi nie pomalowała oraz wszystkiego co wymaga częstego mycia,tarcia. Nie oszukujmy się te farby mają zapewnić głównie efekt dekoracyjny. I zapewniają. Jak wiesz ja maluję bardzo różnymi farbami i bardzo często. I dostrzegam różnicę pomiędzy akrylową a kredową. I teraz jak będę malować drzwi wybiorę akrylową a szafę wróżek w pokoju dziecięcym - kredową. Dlaczego? Bo drzwi mają być odporne na uszkodzenia metaliczne a szafa ma mieć funkcję dekoracyjną! Malując trzema odcieniami farby akrylowej nie uzyskam takiego efektu. I tyle!
OdpowiedzUsuńja od poczatku nie zachwyciłam sie kredowymi...no nie pokochałyśmy się...ten sam efekt uzyskuję stosując farby lateksowe do ścian:))a cena....przynajmniej 10krotnie niższa:)))
OdpowiedzUsuńTeż nie polecam tych farb.Pomalowałam nimi rok temu meble w sypialni, porażka.W miejscu częstego użytkowania farba odchodzi, o blacie komody to nawet nie wspomnę.Do malowania drobnych rzeczy tak,do tych użytkowanych na co dzień mówię nie, brawo że miałaś odwagę napisać prawdę o tych farbach.
OdpowiedzUsuńPrawdziwy vintage...zgodzę się z komentarzem. Aczkolwiek bardzo nieprzyjemnie, że po roku nie ma już satysfakcji z ciężkiej pracy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
a w wolnej chwili zapraszam w skromne progi mojej pracowni. Będzie mi bardzo miło, jak zostawisz refleksję na temat tego, co tworzę, Suzi z bloga merelysusan.blogspot.com
Ja zawsze gdy maluję farbami Annie Sloan na gładko, bez przecierek stosuję lakier a gdy chcę postarzyć to wosk. Lakier jest dużo trwalszy i zrobiłaś błąd używając wosku do szafek kuchennych. Nie twierdzę jednak, że farby kredowe są bez wad. Bo też mnie czasem rozczarowują...
OdpowiedzUsuńZrobiłam tak jak mi doradził dystrybutor...
UsuńJa wciąż lubię farby kredowe ale... jest ale faktycznie przy niektórych meblach się nie sprawdzają. Natomiast czasem pozytywnie zaskakują. Pomalowałam zagłówek łóżka ok 2 lat temu i niezmiennie super, ale tam nie ma uchwytów a jak widzię u Ciebie, też oklice uchwytów są najbardziej trudne.
OdpowiedzUsuńKurczę, wyglądają całkiem nieźle, to trzeba im przyznać ;D
OdpowiedzUsuńKilka razy mnie kusiło, żeby kupić farbę tej firmy, ale zawsze skutecznie odstraszała mnie cena, teraz mogę powiedzieć, że na szczęście ;)
OdpowiedzUsuńMam trochę mebli pomalowanych farbami akrylowymi do drewna (Dulux, Beckers) i nic się nie dzieje, mimo, że np. stolik jest bardzo intensywnie użytkowany :)
Hmm, do tej pory metamorfozy mebli z udziałem farb budziły we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony, zachwycałam się zjawiskowym rezultatem, ale z drugiej pytałam – na jak długo? Szkoda, że efekt był tak krótkotrwały, bo włożyłaś w tą renowację masę pracy i pieniędzy. Kuchnia na pierwszy rzut oka bardzo mi się podoba, genialnie połączyłaś szarości z bielą : ) Niestety, odpryski i przetarcia to detale, które nie pozwalają w pełni cieszyć się ze skandynawskiego looku. Biorąc pod uwagę cenę tych farb, można spodziewać się dużo lepszej jakości. Niemniej, dzięki za szczery post „ku przestrodze”, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzy przeszly juz czasy :"co tanie to drogie" czy nadeszly "co drogie to tanie"? Mysle,ze jednak wszystko zalezy od szczescia. Post uwazam za szczery. Ja podchodze do niego jako przestroga dla innych a teraz pytanie: czy uda sie cokolwiek polepszyc? Chyba jestes osoba , ktora nie odpuszcza.Zycze nowych i udanych prob.Pozdrawiam i trzymam kciuki Jola
OdpowiedzUsuńupsss chyba czeka Cie malowanie ;-)
OdpowiedzUsuńJa zawsze byłam za oszczędnością :) A niektóre "droższe" rozwiązania widać nie zawsze się sprawdzają :(
OdpowiedzUsuńPrześlicznie to wygląda :D
OdpowiedzUsuńWitam, super za taką wiadomość, chciałam też malować tymi farbami i teraz wiem ,że nie warto...pomalowałam, fronty farbą akrylową-satynową z decorala i jest już rok na meblach mimo, że czasami czymś uderze w szafkę to farma nie odpryskuje, przy uchwytach się nie wyciera i łata w utrzymaniu...polecam akrylową do takich prac.....pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post. Właśnie przymierzałam się do zakupu tej farby w celu pomalowania nią krzeseł na balkon. No teraz naprawdę się nad tym zastanowiłam i chyba zamówię tylko próbkę do pomalowania drewnianego świecznika. Nie twierdzę, że takie przetarcia nie mają swojego uroku, ale jeśli nie były zamierzone, to mogą nieco rozczarować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Współczuje i rozumiem Twoją frustracje - po włożeniu ciężkiej pracy i pieniędzy oczekuje się trwałego efektu. Właśnie skończyłam malowanie szafek kuchennych, ale zastosowałam inne farby niż kredowe. Miałam już z farbami AS do czynienia i nie zaryzykowałabym ich w kuchni. Potwierdzam, że tam gdzie oczekujemy trwałości od powłoki lepiej użyć lakieru - są teraz fajne matowe lakiery - ja stosuje akrylowy do parkietów (mat) i na razie nie mam zastrzeżeń do trwałości. Natomiast z woskami nigdy się nie polubiłam - dużo więcej pracy, długie oczekiwanie na utwardzenie powłoki i brak trwałości. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWITAM.cieszę się, napisałaś o użytkowaniu mebli pomalowanych tą farbą, gdyż od dłuższego czasu szukałam informacji na ten tema. nie logiczny wydaje mi się fakt, że na lakierowaną powierzchnię można położyć farby kredowe i będą one trwale przywierały do powierzchni. Do pomalowania mam stół i 6 krzeseł po nowej stylizacji kuchni i będzie trzeba się trochę napracować. Więć dalej myślę nad obraną techniką Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMatko kochano, uratowałaś mnie w sam czas! Wielkie dzięki!
OdpowiedzUsuńDorota
W takim razie jakie farby proponujecie do pomalowania np. starego krzesła? Zamiast farb kredowych. Tak aby było ładnie i matowo?
OdpowiedzUsuńJa maluję satynową farbą Colorus. Tania, szybko schnie i bezzapachowa :)
UsuńNie znalazłam tej farby w googlach, gdzie mogę ją znaleźć?
UsuńChyba znalazłam, czy to farby z Castoramy?
UsuńTak, ja kupuję ją w Castoramie. Satynę:)
Usuńwitam
OdpowiedzUsuńnaprawdę dzięki za opinię tak jak reszta powyższych respondentów, ja chciałabym pomalować meble meble laminowane w pokoju dziennym, więc nie tak intensywnie użytkowane jak np kuchnia. Co Wy na to???? Czy to ma sens ??? A jeśli tak to jakich farb użyć??? pozdrawiam
proszę o pomoc bo mam pomysł ale nie wiem czy realny
Polecam zwykle farby akrylowe do mebli za 20 zł. Lekko zmatuj mebelek papierem ściernym i maluj wałeczkiem cienkie warstwy. Ja używam farb z firmy Colorus satyny. Ale możesz rowniez innej firmy użyć. Pozdrawiam 😊
Usuń