Witajcie Kochani;)
Jakiś czas temu obiecałam że pokażę jak robię ser z serwatki która została mi po zrobieniu masła. Post o maśle można przeczytać TUTAJ
Co mi było potrzebne:
- litr serwatki
- 0,25ml mleka
- 2łyż octu jabłkowego
- szczypta soli
Podgrzewam serwatkę z mlekiem do momentu kiedy jest ciepła i dodaję ocet oraz sól. Pozostawiam około 10 min na malutkim ogniu a następnie układam pieluchę tetrową na durszlaku i odcedzam.
To co pozostanie na tetrze to nasz ser. Prawda że proste? :-)
Można dodać zioła według własnego uznania. Moje dzieci lubią w wersji podstawowej więc tak zostawiam.
Pozdrawiam Was cieplutko i życzę smacznego
Laurentino :-)
zamiast octu można uzyć cytryny. Tak slyszalam przynajmniej:) Moja mama robila...
OdpowiedzUsuńMożna;) Chociaż ocet jabłkowy ma tak dużo zdrowych właściwości że szkoda go nie użyć ;)
UsuńAle oczywiście z cytryną też można poeksperymentować ;)
Pozdrawiam
W sobotę "popełniłam" pierwszy raz w życiu swojskie masełko, już "wyszło", bo było takie smaczne, dzięki za inspirację:))
OdpowiedzUsuńOj bardzo się ciesze:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)
Serwatka to jest płyn wydzielany po wyprodukowaniu sera,a Ty z tego co rozumiem zrobiłaś ser z maślanki-czyli płynie pozostałym po oddzieleniu masła.Szczerze powiem,nie jadłam takiego sera ,nawet nie wiedziałam ,że z maślanki wyjdzie ser.Bo masło już robiłam sama i ser też ,ale z kwaśnego mleka od gospodarza:))Co swoje to swoje:))
OdpowiedzUsuńDziekuje za uwage:-) Człowiek caly czas się uczy:-)
UsuńA czy mozesz napisac jak Ty robisz ser?
Pozdrawiam:-)
Ja też się uczę cały czas. Masełko już robiłam nie raz ,ale płyn jaki mi po nim zostawał ( teraz wstyd się przyznać wylewałam ).
OdpowiedzUsuńAle już wiem jaki jest przydatny. Na weekend bede miała i masełko i swojski serek. PYCHOTA.
Ale mam pytanie -czy mleko może być z kartonu?
Pozdrawiam ciepło. Renata z bloga MÓJ SKRAWEK RAJU .
Tak moze być z kartonu. Ja dodałam mleko z Lidla bez laktozy:-)
UsuńOj taki serek to lubię :) Może się odważę?...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
marta
Moja Babcia robiła ser w trochę inny sposób, z kwaśnego mleka. Do zwykłego, podgrzanego mleka wlewała w kwaśne mleko (w takiej same ilości). Ser wychodził cudownie słodki i delikatny. A do odcedzania stosowała sitko z plastikowej siateczki.
OdpowiedzUsuńHi Dear,
OdpowiedzUsuńbeautiful pictures, love your point of view!
All the best
Elisabeth
UsuńThank you very much :)
pamiętam jeszcze jak moja babcia odciskała samodzielnie zrobiony ser...:)
OdpowiedzUsuńJa robiłam tak ser ,że kwaśne mleko ukiszone z prawdziwego wiejskiego mleka ,takie ,że można nożem kroić stawiałam na maleńkim ogniu i ogrzewałam pilnując momentu ogrzania,ale to jest trudne bo można ser zwarzyć,trzeba wyczuć moment kiedy już można go wlać na sitko i po odcieknięciu jest ser.Potem koleżanka powiedziała mi że ona zaparza ser wrzątkiem i tak zrobiłam,a kiedy już widzisz,że jest ser wlewasz na sito i odcedzasz:))moja babcia robiła jeszcze tak że ogrzany ser wlewała do specjalnie uszytego trójkątnego woreczka z płótna i wkładała między taką prasę i ser wtedy był w kształcie płaskiego serduszka:))
OdpowiedzUsuńFajny pomysł Marisol żeby zaparzać kwaśne mleko słodkim podgrzanym.
Serwatka z takiego sera jest jak najbardziej jadalna i bardzo zdrowa.Dr Baradyn w swoich koktailach strukturalnych stosuje serwatkę na równi z mlekiem sojowym czy jogurtem:)
Pozdrawiam cieplutko:))
Dziękuje bardzo:-) tyle fajnych informacji...:-)
OdpowiedzUsuńpodobnie jak masełko,wyszło pyszne :)
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę! ;)
OdpowiedzUsuń