"Po czterdziestce człowiek ma trochę z osła trochę z lwa..."
Lato w pełni a ja z sentymentem wspominam moje tegoroczne morsowanie. Zawsze chciałam tego spróbować ale lęk przed chłodem wygrywał.
Doświadczenie z bieganiem nauczyło mnie jak pokonywać własne słabości. Jak wyznaczać sobie coraz trudniejsze cele i krok po kroku je realizować. Kto z Was uprawia jakiś sport to wie o czym mówię;)
Kupiłam buty i rękawiczki dla nurków i wybrałam się z na spotkanie z lokalnymi morsami. Bałam się bardzo choć sama nie wiem czego bo przecież w każdej chwili można z wody wyjść ;)
Pomogła mi na pewno atmosfera jaka towarzyszy w klubie morsów w Szczecinie.
Głośna muzyka na pomoście, tańce na plaży rozgrzewka i siuuuu do wody;)
Ku mojemu zdziwieniu woda wcale nie jest zimna pomimo mrozu. Przynajmniej ja tego nie czuję. Zimno się robi jakieś 10 min po kąpieli. Dostaję dreszczy bo podobno za długo siedzę w wodzie i wychładzam organizm... pamiętacie co pisałam na początku? Pokonywanie własnych słabości, stawianie sobie wyzwań, sprawdzanie się w ekstremalnych sytuacjach itd to jest to co tygryski lubią najbardziej ;) A przynajmniej ja ;)
To jest jak narkotyk. Jadę co tydzień z Niemiec aby się wykąpać z morsami ze Szczecina. Szaleństwo ale cóż lubię to.
Efektem systematycznego korzystania z zimnych kąpieli jest zahartowanie
ciała, zwiększona odporność na infekcje, a co za tym idzie – rzadsze
zapadanie na choroby górnych dróg oddechowych. Poprawia się wydolność
układu sercowo-naczyniowego, ukrwienie skóry i metabolizm. Dzięki
morsowaniu zmniejszają się objawy astmy i schorzeń reumatycznych.
Niektóre morsy zauważyły u siebie nawet obniżenie poziomu cholesterolu i
cukru we krwi. Panie z kolei, cenią sobie w morsowaniu jego właściwości
wyszczuplające i zmniejszone występowanie cellulitu.
Regularne
zażywanie kąpieli w przeręblu może mieć zbawienny wpływ na zdrowie,
zarówno fizyczne, jak i psychiczne człowieka. Kontakt rozgrzanego ciała z
zimną wodą powoduje swoisty wstrząs dla organizmu. W celu uniknięcia
wyziębienia mobilizuje on siły odpornościowe poprzez zwiększoną
produkcję ciepła i aktywację systemów: immunologicznego, nerwowego i
hormonalnego.
A Wy co szalonego zrobiliście tej zimy? :)
Przepraszam za jakość zdjęć ale wszystkie były robione telefonem ;(
Ściskam Was ciepło
Laurentino
To straszne Aga 😃 ale chyba nic szalonego... Czy to oznacza , ze się starzeje? 😐
OdpowiedzUsuńNo co Ty? Tobie to nie grozi;) Zawsze piękna i młoda;)
UsuńRety,ależ jesteś dzielna babka:))Podziwiam,Ewa z Wrocławia.
OdpowiedzUsuńPodziwiam. Ja umieram od samego patrzenia :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam Cię i inne morsowe babeczki, ja jestem połączeniem zmarzlucha i trochę leniucha jeśli chodzi o sporty, więc takie "ekscesy";-) nie dla mnie
OdpowiedzUsuńPodziwiam! Prosze,nie pisz wiecej tego lata o zimie. Spodziewalam sie nowego postu w innym klimacie. Pozdrawiam :)Monik
OdpowiedzUsuńO rany w prównaniu do Ciebie to jestem LESEREM!:-))))) Brawo Kobietko! Podziwiam i aż mnie ciarki przeszły na samą myśl o takiej kapieli ale za kilka lat jak tylko skończe magiczna 40tke:-) kto wie:-)))) Ściskam
OdpowiedzUsuńjejku a ja tak lubię ciepełko !!!!!!
OdpowiedzUsuń