Witajcie;)
Tegoroczne wakacje były wyjątkowo udane a ostatni weekend postanowiliśmy spędzić beztrosko w Szczecinie. Pogoda dopisała, humory też więc zabieram Was na spacer naszym szlakiem.
To że uwielbiam naszą nową Filharmonię to już wszyscy moi znajomi wiedzą. Jest piękna zarówno na zewnątrz jak i w środku a to że kompletnie nie pasuje do tego miejsca wnosi pewien eklektyzm i powiew świeżości przy tej nudnej, czerwonej cegle. To moje skromne zdanie ale możecie się oczywiście z tym nie zgadzać;)
Spacerowaliśmy ulicami i podziwialiśmy jak dużo się ostatnio zmienia w Szczecinie. Jako amator ekolog jestem zachwycona pomysłem rowerów publicznych a jeszcze bardziej faktem że naprawdę sporo ludzi je wypożycza i jeździ. Następna nasza wycieczka będzie rowerowa. To już postanowione;)
W Centrum handlowym tego dnia nie byliśmy bo to nie nasza forma relaksu :) ale byłam trochę rozpieścić moje oczy nowinkami od Black Red White. Pomagam w urządzeniu dwóch mieszkań więc poszłam poszukać pomysłu na sypialnię a znalazłam dużo więcej fajnych mebli.
Stronę BRW już Wam kiedyś podawałam ale można sprawdzić nowości jeszcze raz TUTAJ
Wchodząc do salonu nastawiałam się na szukanie mebli do sypialni. Znalazłam ładną stylizację w stylu Glamour. Sypialnia na stronie BRW prezentuje się TAK Moim zdaniem bardzo apetyczna;)
Wpadły mi też w oko łóżka tapicerowane TEGO TYPU które sama bym chciała mieć ... może kiedyś.
Spacerując po piętrach zahaczyliśmy też kuchnie i znalazłam prawdziwą perełkę która już z samej nazwy jest interesująca SENSO KITCHENS - SENTIMA KASETTA a na stronie producenta można ją zobaczyć TUTAJ.
Udając się już do wyjścia rozmarzona nową kuchnią wpadł mi w oko śliczny fotel z patchworkową tapicerką, prawda że piękny? :)
Oczywiście więcej rzeczy mi się spodobało bo były też ciekawe lampy i dekoracje ale innym razem o ty jeszcze napiszę.
Po odwiedzinach w sklepie poszliśmy dalej celebrować nasze ostatnie wolne chwile i oczywiście nie obyłoby się bez spaceru po Wałach Chrobrego :) Tego dnia przyjechali do Szczecina młodzi jutjuberzy a ja czułam się jak dinozaur bo nikogo z nich nie znałam... dobrze że syn był ze mną :) Tłumy nastolatek biegały między "gwiazdami" ale udało nam się znaleźć spokojne miejsce na odpoczynek, podziwianie widoków i lody;)
Matko wieki nie byłam w Szczecinie. Fajny wypad na koniec wakacji. My cieszyliśmy się ciszą nad jeziorem :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie
Bardzo lubię Szczecin, szczególnie jesienny... :)
OdpowiedzUsuńPomyslalam i wpadlam na chwilke do ciebie.I co? Super pomysl z tym spacerem. Ostatni raz bylam w Szczecinie kiedy byla slynna fala strajkow w 80 roku.Plynelam wtedy statkiem wycieczkowym po porcie i zajadalam sie delicjami szampanskimi kupionymi na statku.Wtedy byly one nie do zdobycia,w sklepach pustki a o lodach w trakcie spaceru mozna bylo tylko pomazyc.Kuchnia, lozko o ktorych marzysz super!!! Fotel to dopiero siedzisko! . Pozdrawiam Jola
OdpowiedzUsuńAha a moj ostatni weekend spedzilismy na pokazie swiatla laserowego z fantastyczna oprawa muzyczna - impreza odbywa sie co roku na poczatku wrzesnia " Klang Wolken" nad Dunajem w Austrii. Auf Wiedersehen!
OdpowiedzUsuńLubię spacery miejskimi uliczkami. My jednak ostatni weekend wakacji spędziliśmy na rowerach, na obrzeżach Łodzi. Ale lubimy czasami wybrać się na naszą Pietrynkę, bo jest to naprawdę klimatyczne miejsce.
OdpowiedzUsuńOoo proszę, całkiem fajnie sobie zorganizowałaś ten ostatni weekend. I widzę, że szczęśliwa, to najważniejsze!
OdpowiedzUsuń